niedziela, 13 stycznia 2013

ROZDZIAŁ DRUGI




Przejechałem dłonią po włosach i skrzywiłem się z niesmakiem, czując pod palcami twarde od nadmiaru żelu i lakieru blond kosmyki. Wieczorem spędzę dobrych kilkanaście minut, żeby zmyć to świństwo z głowy. Westchnąłem cicho i poprawiłem mankiety marynarki, która powoli zaczynała mnie denerwować. Po tylu godzinach spędzonych na planie teledysku do piosenki That XX wszystko stawało się takie irytujące i nieznośne – nawet te cholerne tatuaże, którymi pokryte były moje przedramiona i dłonie. Miałem ochotę wejść po prysznic i zmyć je z siebie, ale czekały mnie jeszcze ponad trzy godziny pracy na planie, więc mogłem jedynie pomarzyć o relaksującej kąpieli.

Rozmasowałem dłonią zdrętwiały kark i zagryzłem usta w wąską linię, starając się skupić na tym, co mówi do mnie reżyser teledysku. Nie chciałem wyjść na niewdzięcznika, ale naprawdę ciężko było mi przyswajać słowa stojącego obok mnie mężczyzny, gdy w tym samym pomieszczeniu znajdowała się Soyeon.
Sam nie wiem, dlaczego zabrałem ją na plan tego teledysku. Byłem już jednak tak przyzwyczajony do tego, że ta dziewczyna zawsze towarzyszy mi podczas nagrywania klipów, że i tym razem musiałem jej to zaproponować. Może to głupie i dziecinne, ale czułem się cholernie źle, gdy Soyeon nie było podczas kręcenia teledysków do piosenek z najnowszej płyty Big Bang. Wtedy… Sprawy trochę się pokomplikowały i między naszą dwójką nie układało się najlepiej. Dopiero przed wyjazdem w trasę poszedłem po rozum do głowy i zdecydowałem się wykonać pierwszy krok ku zgodzie. Okazało się, że nie tylko ja cierpiałem z powodu naszej kłótni, jednak mogłem liczyć jedynie na przyjaźń i nic więcej.
Oszukiwaliśmy samych siebie, ale chyba tak było łatwiej. Wmawiać sobie, że już nic nas nie łączy, a przyjaźń może zastąpić to, co kiedyś łączyło naszą dwójkę.
- Może chcesz się napić kawy? – zaproponował reżyser, przyglądając mi się uważnie.
Musiałem wyglądać naprawdę kiepsko, skoro zaproponował ot tak kolejną przerwę. Westchnąłem cicho i uśmiechnąłem się lekko do mężczyzny. Odwróciłem się na pięcie i czym prędzej oddaliłem się w stronę tymczasowego bufetu, by reżyser nie miał szans wycofać się ze swojego postanowienia.
Z wielką ulgą upiłem kilka łyków mocnej kawy i oparłem się plecami o filar, wzrokiem szukając Soyeon. Już od ponad godziny jej nie widziałem i zaczynałem nawet myśleć, że dziewczyna tak bardzo nudziła się na planie, że ostatecznie wróciła do swojego domu. To było bardzo prawdopodobne, bo odkąd tylko przyszliśmy tutaj – nie zamieniliśmy więcej niż kilka słów.
Nienawidziłem jej zaniedbywać. Tak było sześć lat temu i tak jest teraz. To chyba jedna z niewielu rzeczy, która nigdy się nie zmieni.
- Jiyong-ah…
Słysząc znany mi doskonale głos dziewczyny, obejrzałem się za siebie i uśmiechnąłem promiennie do szatynki. Wyglądała naprawdę uroczo w beżowej bluzie, do której kaptura były przyszyte uszy miśka.
- Nudzisz się, prawda? – spytałem, odwracając się przodem do niej. Oparłem się barkiem o ozdobny filar i założyłem ręce na torsie, uwidaczniając tym samym wytatuowane przedramiona, które od razu zwróciły uwagę dziewczyny.
- Nawet nie – rzuciła beztrosko, wzruszając przy tym ramionami. – Fajne dziary – zaśmiała się, przejeżdżając opuszkami palców po moim przedramieniu.
Pod wpływem dotyku Soyeon, przeszły mnie przyjemne dreszcze. Oddałbym wszystko, byleby móc czuć to ciepło rozchodzące się po mym ciele przez resztę życia.
- Koniec przerwy! – krzyknął reżyser, zajmując swoją pozycję na krześle.
- Muszę iść – westchnąłem smutno, spoglądając z żalem na dziewczynę.
Ona jedynie skinęła głową i odeszła w swoją stronę. Przez chwilę jeszcze stałem w bezruchu i przyglądałem się Soyeon, po czym w końcu wróciłem na ziemię i podszedłem do reżysera, by odebrać od niego szczegółowe wskazówki odnośnie kolejnej sceny teledysku.

*

Dziwnie się czułem w takim wydaniu. Nie byłem typem drania, który nie ma szacunku do swojej dziewczyny i na każdym kroku ją okłamuje. W tym teledysku grałem dwie role: raz byłem idealnym chłopakiem, ułożonym i trzymającym się zasad, to znów wcielałem się w postać wytatuowanego dupka, który gardzi miłością swojej dziewczyny.
Pomysł na tę piosenkę przyszedł mi do głowy w momencie, gdy dowiedziałem się, że Soyeon spotyka się z Douglasem. Tylko i wyłącznie ze względu na Bunny starałem się go tolerować, ale było to o tyle trudne, że ten chłopak był właśnie takim typkiem, który nie szanuje tego, co ma i nie docenia uczucia, którym darzy go Soyeon. Była dla niego tylko zabawą, jednak ona tego nie dostrzegała.
Miłość naprawdę bywa ślepa.
- Bunny, nie śpimy! – krzyknąłem, gdy nareszcie zakończyliśmy kolejny dzień kręcenia teledysku. Czekała mnie jeszcze jedna wizyta w tym domu, ale tylko po to, żeby dopracować szczególiki, na które nikt oprócz mnie nie zwraca uwagi.
- Nie śpię! – powiedziała oburzona Soyeon, podnosząc się z biurka, na którym stał laptop.
Podszedłem do dziewczyny i spojrzałem na ekran komputera, upijając kilka łyków mocnej kawy. Widząc, że Soyeon znów ogląda Dragon Ball, uśmiechnąłem się pod nosem i pokręciłem głową z rozbawieniem. Oparłem się przedramionami o oparcie obrotowego fotela, w którym siedziała dziewczyna i poczochrałem włosy szatynki, która była tak zafascynowana akcją, że nie zwróciła na mnie uwagi.
- Pamiętasz, jak mówiłam ci, że kiedy dorosnę, to wyjdę za mąż za Son Gokū? – odezwała się po chwili Soyeon, odchylając głowę, by móc na mnie spojrzeć.
- Tak, byłaś wyjątkowym dzieckiem – zaśmiałem się, patrząc z góry na dziewczynę. Uśmiechnęła się do mnie szeroko i wróciła do oglądania anime. – Wciąż jesteś – dodałem tak cicho, by nie usłyszała i chyba się udało, bo nie skomentowała tego, co powiedziałem.
- Odwieziesz mnie do domu? – zapytała, nie odrywając wzroku od monitora mojego laptopa. – Dobra, później dooglądam – westchnęła, wyłączając stronę, na której oglądała anime, a później także komputer.
- Oczywiście – rzuciłem bez namysłu, odwijając rękawy koszuli.
Jakoś dziwnie mi było z tyloma tatuażami. Co prawda miałem prawdziwe dziary na ciele, a jeden z nich zrobiłem nawet z myślą o Soyeon i jej wielkiej miłości do Dragon Ball. Niestety wykonałem go w takim okresie naszej znajomości, że dziewczyna nijak nie potrafiła tego docenić. Smocza kula ozdabiała miejsce nad moją lewą piersią, a osiem gwiazdek codziennie przypomina mi, jak to schrzaniłem tyle samo lat naszego związku, bo nie umiałem dorosnąć.
- Kto ci wybierał kolor włosów? – zapytała Soyeon, kiedy szliśmy do mojego samochodu.
- Sam wybierałem, a co? – spojrzałem na dziewczynę i nacisnąłem guzik na pilocie, otwierając zamki pojazdu. By zachować moją naturę dżentelmena, złapałem za klamkę i otworzyłem przed Soyeon drzwi od strony pasażera. – Nie podoba ci się kolor?
- Nie, że nie podoba – zaczęła, wsiadając do samochodu. Szybko obszedłem auto i zająłem miejsce za kierownicą. – Po prostu wyglądają, jakby ktoś zjadł starte na papkę jabłko, potem je wyrzygał i nałożył na twoje włosy.
- Fuj! – wyobraziwszy to sobie, potrząsnąłem głową z odrazą i odpaliłem silnik. – Ty to jednak masz dziwne porównania – dodałem rozbawiony, wyjeżdżając na główną ulicę.
Soyeon wzruszyła jedynie ramionami i włączyła radio, od razu podkurczając nogi pod brodę. Objęła łydki rękoma i oparłszy brodę na kolanach, odwróciła głowę w stronę okna. Między nami zapanowała cisza i jedynie płynąca z radia muzyka zdołała ją zagłuszać. Starałem się skupiać na rozbrzmiewającej z głośników piosence oraz drodze, jednak to nie było takie łatwe, gdy Bunny siedziała tak blisko mnie. Czułem doskonale delikatne perfumy dziewczyny i naprawdę z ledwością powstrzymywałem się przed tym, by nie złapać jej za rękę, na której później złożyłbym czuły pocałunek, spoglądając przy tym w brązowe tęczówki szatynki.
- Jak tam między tobą a Douglasem? – zapytałem i po chwili pożałowałem, że nie ugryzłem się w język.
Co też mi strzeliło do tego durnego łba, że spytałem o jej chłopaka? Nienawidziłem tego kolesia całym swoim sercem, a to, w jaki sposób ona o nim opowiadała, sprawiało tylko, że zaczynałem mu zazdrościć. Miał w swoim posiadaniu to, na czym mi najbardziej zależało. Miał Soyeon, którą wciąż cholernie mocno kochałem i równocześnie się jej bałem. Chwilami mnie przerażała swoją delikatnością i wrażliwością. Bunny była typem dziewczyny odbierającej wszystkie bodźce z otoczenia z podwójną siłą. Wystarczył niewielki impuls i nieodpowiednie słowo, by ją zranić, o czym niejeden raz przekonałem się na własnej skórze.
- Średnio – mruknęła słabym głosem, zsuwając nogi z siedzenia. – Ostatnio często się kłócimy, a moi rodzice są w nim tak zakochani, że za każdym razem nas godzą – powiedziała i wzruszyła obojętnie ramionami. – Czasami wydaje mi się, że zależy im na tym związku bardziej niż mi…
- Bo może tak jest? – palnąłem bez większego namysłu, zerkając kątem oka na Soyeon. Czasami powinienem kilka razy pomyśleć, nim cokolwiek powiem. – Znaczy…
- Może masz rację. Może już mi na tym wszystkim nie zależy – westchnęła cicho i oparła głowę o szybę samochodu. – A może to tylko chwilowy kryzys. Sama już nie wiem.
Zerwij z nim. Zerwij z nim. Zerwij z nim!
Miałem ochotę zatrzymać samochód na środku pustej drogi, wysiąść z niego i wykrzyczeć dziewczynie prosto w twarz, że ten dupek na nią nie zasługuje. Nie zasługiwał, kiedy ich sobie przedstawiłem i nie zasługiwał teraz. Nie był wart słów wypowiadanych przez Soyeon, a tym bardziej jej uśmiechów czy pocałunków, które pewnie składała na jego obrzydliwych ustach. Nie był wart Bunny.
Nie był wart mojego króliczka.
Zacisnąłem dłonie na kierownicy i zagryzłem zęby, by nie powiedzieć czegoś, czego później bym żałował. Na szczęście zbliżaliśmy się do domu Soyeon, więc odetchnąłem z ulgą i zwolniłem, gdy znaleźliśmy się przed budynkiem.
- Odprowadzę cię – powiedziałem oschłym tonem głosu, wysiadając z pojazdu.
Szybko przeszedłem na drugą stronę i otworzyłem Lee drzwi. Dziewczyna opuściła samochód, stając kilka centymetrów przede mną. Ja automatycznie się odsunąłem i gestem ręki wskazałem bramkę wejściową. Znów między naszą dwójką zapanowała dziwna atmosfera, a wszystko przez to, że zachciało mi się urządzać pogaduszki na temat jej związku z Douglasem.
Idiota.
- Kiedy premiera teledysku? – spytała Soyeon dziwnie drżącym głosem.
- Za kilka dni – odpowiedziałem bezuczuciowo, nawet nie spoglądając na dziewczynę.
Będąc niedaleko ganku, dostrzegłem siedzącego na drewnianej ławce chłopaka. Od razu rozpoznałem w nim Douglasa i aż mnie coś ścisnęło za serce, gdy kątem oka zobaczyłem malujący się na twarzy Soyeon uśmiech. Cieszyłem się, że pomimo tylu problemów ona wciąż to potrafi, jednak żałowałem z całego serca, że to nie na mój widok się uśmiechała. Ja już byłem jedynie marnym dodatkiem w jej życiu.
- Nie wiedziałam, że przyszedłeś – powiedziała Bunny, podchodząc do swojego chłopaka. Stanąwszy na palcach, pocałowała go w policzek, a moje serce kolejny raz pokruszyło się na małe kawałki. – Byłam dzisiaj na planie teledysku G‑Dragona – dodała zadowolona, wskazując na mnie dłonią.
- Hm, super – mruknął Douglas, patrząc na mnie z pogardą. – Idziemy z twoimi rodzicami na kolację do restauracji, więc lepiej idź się trochę ogarnąć – powiedział oschle, przejeżdżając dłonią po plecach szatynki.
Nie wiem dlaczego, ale w tamtym momencie zacząłem się zastanawiać, czy zachowywałem się tak samo podczas kręcenia teledysku do That XX. Gdybym był bystrzejszy, to wcześniej wpadłbym na to, żeby pospędzać więcej czasu z Soyeon i Douglasem. Przynajmniej mógłbym poobserwować to, jak zachowuje się w stosunku do swojej dziewczyny i wtedy byłbym bardziej przekonywujący w klipie.
Tak, moje serce łamało się na kawałeczki, a ja tylko myślałem o swojej karierze. Wolałem jednak odganiać od siebie nieprzyjemne myśli, zastępując je czymś bardziej neutralnym.
- To ja już pójdę – stwierdziłem, wycofując się w stronę bramki. – Do zobaczenia, agassi – pożegnałem się i pomachawszy do dziewczyny, odwróciłem się na pięcie i czym prędzej oddaliłem się w stronę swojego samochodu.

18 komentarzy:

  1. jak mi się to straaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaasznie podoba *.* porównanie Douglasa do teledysku znowu mnie rozwaliło i zaczęłam się śmiać chyba bardziej niż powinnam O.o nooo ale okay, koniec o mojej głupocie lol lubię zazdrosnego Dragona, tu taki opiekuńczy, a w myślach morduje typka *.* cuuuudo! hahahahahah w końcu jak już ktoś ma skończyć żywot Douglasa, to ja bym nie pogardziła takim zajęciem :D Achh i zapomniałabym o prównaniu koloru włosów Dragona do tego startego jabłka! Matkooo! hahahahahahahahahhahahahahahah kocham te porównania! okaaaaaaay, to ja już się kończę jarać iii czekam na noowy <33333333

    OdpowiedzUsuń
  2. Gdyż That XX to moja ulubiona piosenka G-Dragona, muszę Ci powiedzieć, że naprawdę świetny był to rozdział. Wydało się, że jednak on o Soyeon byli razem, a nie przypuszczałam. Bardziej myślałam, że oni po prostu ku sobie się dopiero mają. No cóż, GD sam sobie spieprzył, więc niestety. Chociaż, możliwe, że jeszcze zejdzie się z Soyeon, nie wiem, jakie lubisz rodzaje opowiadań, to narazie powiedzieć nie mogę. Douglasa oczywiście nie lubię i nie wiem czy polubię, ale zobaczymy.
    Btw... Zastanawiam się, czy nie zacząć pisać mojego drugiego opowiadania od nowa, bo mam wrażenie, iż coś tam spieprzyłam. (dobra, nie żalę się).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. myślałam, że to, że byli razem wydało sie juz w poprzednim rozdziale w pamiętniku GD ^^ co do tego, czy się zejdą, to nie wiem. mam wiele planów, ale one co chwilę sie zmieniają, więc sama nie mam pojęcia, jak to będzie wyglądać na końcu ^^ od nowa? no znaczy jeśli nie czujesz, że to jest dobre, to może lepiej od nowa napisać. sama nie wiem. ja osobiście pewnie napisałabym od początku ^^

      Usuń
    2. no, ja wywnioskowałam, że byli razem, ale bardziej miałam na myśli to, co się działo w pierwszym rozdziale, chociaż może się nie wyraźnie wyraziłam. a co do mojego opowiadania, to może nie tyle dobre, tylko hm... tu i ówdzie bym coś zmieniła, o.

      Usuń
    3. to jeśli masz jakieś wątpliwości, to może to 'tu i ówdzie' zmień? lepiej teraz niż za kilka rozdziałów dojść do wniosku, że coś jest nie tak (;
      ach, okay, to już czaję o co Ci chodziło ^^

      Usuń
  3. Nie włączałam dziś gg, ale tak szybko weszłam do siebie i do Ciebie automatycznie, patrzę nowy szablon (GD tak się na mnie patrzy, czuję się obserwowana o.O), zjeżdżam w dół, 1 komentarz, znów w górę, o! nowy rozdział :D jestem rozgarnięta jak kupa siana. -_-
    Teraz się cieszę i zdecydowanie popieram użycie narracji pierwszoosobowej! Och, przemyślenia GD mnie rozbawiają, śmiać mi się chciało za każdym razem jak on karcił się w myślach za to, że nie umie trzymać języka za zębami. Szkoda mi ich, najbardziej GD, on ją wciąż kocha! Nawet smoczą kulę zrobił sobie dla niej! (a tak naprawdę to się zastanawiam, co nim kierowało, żeby sobie taki zrobić ;D chociaż i tak mi się ten bardziej podoba od tego biegającego serca). Douglasa nie polubiłam z miejsca, Soyeon naprawdę jest ślepa, że mając Smoka na wyciągnięcie ręki, jest z tym dupkiem. Mam nadzieję, że się ogarnie, I ŻE OPOWIADANIE SKOŃCZY SIĘ HAPPY-ENDEM, bo inaczej sobie tego nie wyobrażam! Złamiesz mi serce jak Bunny je łamie Dragonowi uśmiechając się do Douglasa...
    "lepiej idź się trochę ogarnąć" - ogarnąć to się powinien on.
    "co ten idiota ma czego nie ma GD?" ja się pytam?
    Zastanawia mnie co czuła Soyeon, słuchając tej piosenki. Zdaje sobie z tego sprawę, że to o niej? I do niej?
    Czekam niecierpliwie na trzeci, mimo że wiem, że będzie niedługo, to i tak pewnie będę zaglądać tu choć raz dziennie. :D

    (nie zalogowałam się przed dodaniem komentarza i cały poprzedni poszedł się jeb..., więc przepraszam za jakość, ale ciężko było mi ponownie go odtworzyć^^)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czy ja wiem, czy Soyeon jest ślepa? pewnie ma powód do tego, by nie chcieć wracać do GD, a może sie po prostu boi? wszystko sie wyjaśni ^^ jeśli chodzi o Douglasa to nie jest postacią, która należy lubić i o tym sie przekonasz już w następnym rozdziale ^^ a co do zakończenia... no cóż. wiesz jak to ze mną bywa :d

      Usuń
    2. no powód na pewno jakiś ma ^^ ja też patrzę jak na razie z punktu widzenia GD na to wszystko i po prostu mi go ogromnie szkoda. :)
      "schrzaniłem tyle samo lat naszego związku, bo nie umiałem dorosnąć", "Nienawidziłem jej zaniedbywać. Tak było sześć lat temu i tak jest teraz." - dostrzegam to, dostrzegam.
      Och, jego nawet nie dałoby rady lubić! :D

      Usuń
    3. mnie też jest go szkoda, taki mały, zraniony Smoczek, prawda? ale nie jest bez winy, więc też nie można sie znów tak roztkliwiać ^^

      Usuń
  4. Zazdrosny G-Dragon jest wspaniały ;D Douglasa nie darzę sympatią, ale to przecież zrozumiałe, za to bardzo polubiłam Soyeon. To porównanie o włosach... hahah. Genialne !
    Rozdział rewelacyjny, czekam na nowy.
    Pozdrawiam ! ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Pogubiłam się. Oni są razem? Nie, prawda? A w tej części z pamiętnikiem wydawało mi się, że są parą. Ten pamiętnik opisuje wcześniejsze wydarzenia, tak? A rozdziały późniejsze. Dobrze rozumie? xd Szkoda, że się rozstali. On na pewno bardziej by się dla niej nadawał niż Douglas. GD przynajmniej na niej zależy i okazuje jej to, a ten cały Douglas... Cóż, oby jak najszybciej przejrzała na oczy i go zostawiła. Trudno mi sobie nawet wyobrazić, jak czuje się GD, gdy widzi Bunny z Douglasem. Ciężko mi pojąć, dlaczego ona woli chłopaka, który ma ją gdzieś. Może po tej rozmowie z GD trochę nad tym porozmyśla.
    Haha, ale opisała jego fryzurkę. Trzeba przyznać, że dobór słów znakomity, ale wolę sobie nawet tego nie wyobrażać. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no tak, pamiętnik opisuje wydarzenia z 2006 roku, a w normalnych rozdziałach akcja dzieje sie w 2012r. (; sama nie wiem, dlaczego woli Douglasa, ale myślę, że to sie z czasem zmieni ^^

      Usuń
  6. Mam focha na GD, bo nie podoba mu się ten cały teledysk do 'that xx' i go to męczy, a to jest przecież moja maj piosenka GD! Uwielbiam te MV, jest takie smutne, moja pierwsza reakcja po zapoznaniu się z tłumaczeniem i jeszcze raz z teledyskiem to: 'idiota.' oczywiście miałam wtedy na myśli tego złego GD ^^ Od razu zauważyłam podobieństwo rozdziału do MV, ale mam nadzieję,że nie czeka na nas takie samo zakończenie, bo chce, by ona była z GD i by byli szczęśliwi! ;3 Rozdział oczywiście świetny, nie wiem, co ona widzi w jego kolorze włosów, mi się bardzo podoba XD Aha. Masz G E N I A L N Y szablon. Też chce taki!!! <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Biedny GD, naprawdę mi go żal się zrobiło w tym momencie. Mam nadzieję, że w najbliższej przyszłości jego smutki wreszcie się zakończą.
    Ach, za każdym razem jak wchodzę do Ciebie na bloga (czy to tutaj, czy na tego drugiego), to momentalnie poprawia mi się humor. A jeszcze to wspomnienie Dragon Ball - nawet nie wyobrażasz sobie ile wspomnień z dzieciństwa to przywróciło! Ach :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ach, Dragon Ball rządzi ^^ wychowywałam sie przy tej bajce i z bratem potem odgrywaliśmy różne scenki. przeważnie przegrywałam, ale tak to jest kiedy walczy sie z pseudo Songo ^^ żal Ci GD? mnie trochę też, ale Smoczysko nie jest bez winy (;

      Usuń
  8. Och, te przemyślenia GD były cudowne! A ten moment kiedy karcił siebie w myślach za wypowiedziane w nieodpowiednim momencie słowa wywoływał u mnie uśmiech c: Sama chciałabym mieć takiego przyjaciela jak on. Mimo tego, że kiedyś byli z Seyon (wybacz, jeśli coś przekrecilam) on nadal się bardzo o nią troszczy i martwi, pozazdrościć :)
    Słowem podsumowania. Mam nadzieję, że dziewczyna może chociaż trochę zauważy nastawienie GD do niej oraz to jak traktuje ją Douglas.
    No nic, to ja czekam na kolejny!

    OdpowiedzUsuń
  9. Kyaaaa~!
    To było piękne, kurde no! <3 Jak słodko, że GD napisał dla Soyeon tę piosenkę. :3 Dlaczego ona tego nie zauważa?! Kurde, musi przecież widzieć! Oni są dla siebie stworzeni, oni mają być razem! Jeszcze nigdy tak desperacko nie pragnęłam tego, żeby ktoś był parą. :D W każdym razie padłam jak usłyszałam to porównanie jego tatuażu do Dragon Balla i do Soyeon. Achh~ so many feelings. ♥ Nie mogę się wysłowić. *o*
    A Douglasa nienawidzę. -,- Co to ma w ogóle być? Nie dość, że zachowuje się jak idiota to jeszcze myśli, że jest fajny jak ma takie szpanerskie angielskie imię, pff~ XD

    OdpowiedzUsuń
  10. Ojejku! Jaki GD jest uroczy *_* Takiego przyjaciela to tylko zazdrościć, a chłopaka! Ojejku! No normalnie oddałabym wszystko aby takiego mieć! Twoje opowiadania mnie oczarowują!
    Idę czytać dalej!
    Hwaiting!

    OdpowiedzUsuń